Lasy kobiórskie i okolice.



W niedziele 27.04.2008 postanowiliśmy wybrać się w lasy kobiórskie. Swoją wyprawę rozpoczęliśmy w Ligocie. Przez Zabrzeg, wał Jeziora Goczałkowickiego, Goczałkowice dotarlismy do Pszczyny. W Pszczynie jechaliśmy parkiem pałacowym podziwiając pola golfowe, nowo zbudowaną zagrodę żubrów, nowo zbudowaną replikę drewnianego bunkra w ziemi i pomniki i zamek książąt pszczyńskich. Po wyjechaniu z parku skierowalismy się w stronę Piasku. Jechalismy drogą równoległą do linii kolejowej Katowice-Czechowice-Dz., a następnie przecieliśmy linię PKP Pszczyna-Żory. Wyjechaliśmy na skrzyżowaniu w Piasku, obok stacji PKP. Jechaliśmy potem prosto,aż do wjazdu do lasów kobiórskich. W lesie kierowaliśmy się szlakami rowerowymi do Kobióra. W Kobiórze ustaliliśmy, że pojedziemy na zachód-trasą "Pessówka" w stronę Suszca. Tam też minęliśmy tamę na potoku Korzeniec. Jadąc tą trasą po drodze napotkaliśmy okrężną trasę żółtą przez południową część Łazisk Górnych-Zgoń. Tam, po wyjechaniu z lasu, podziwialiśmy lasy od północy. Dalej w przeciwną stronę było widać Elektrownię Łaziska. Jechaliśmy dalej i znów wjazd do lasu. Żółta trasa znów zbiegła się z "Plessówką" obok dworku "Mitręgówka". Jechaliśmy "Plessówką" w stronę Suszca. Po drodze, zatrzymaliśmy się przy kaplicy Matki Bożej, gdzie była grupa modlących się ludzi. Jechaliśmy dalej leśmym-brukowanym traktem-gdzie kiedyś jeździli na polowania książęta pszczyńscy-do Suszca. W Suszczu przywitał nas pewien "zalany gościu" i sympatyczny łabędż w stawie. Niestety nie mieliśmy chleba ze sobą i nie poczęstowaliśmy go W Suszcu widzielismy ładne widoki na okolice i kopalnię "Krupiński". Skierowalismy się do miejscowości Kryry. Tamtejszy kościół ma wmurowaną tablicę upamiętniającą wizytę kardynała Karola Wojtyły. Z Kryr pojechaliśmy bezdrożami-szlakami rowerowymi do Mizerowa, a stamtąd do Pawłowic Śląskich. Przejechaliśmy obok rynku w Pawłowicach i wjechaliśmy na trasę rowerową wiodącą traktem Cesarsko-Pruskim do Strumienia. Na trasie można spotkać pozostałości po dawnej granicy Prus i Austro-Węgier. Tym samym wjechaliśmy na trasę, którą ja jechałem zaledwie 2 dni wcześniej kiedy zwiedzałem Ziemię Pszczyńską(patrz tutaj:roba25.pl.tl/Pszczyna-_-Strumien.htm )

Z tego miejsca skierowaliśmy się do Strumienia, gdzie jadąc przez rynek, park i most na Wiśle dotarliśmy do Zabłocia. Z Zabłocia jechaliśmy główną drogą przez Chybie (tutaj był przymusowy postój na przejeździe), Mnich do Landeka, a z tamtąd brzegiem lasu do domu.

Pogoda dopisała, +20 st, ilość przejechanych km to 91.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.